ETNO

Jak już wspominałam na samym wstępie mojego bloga, moje prace często bywają rezultatem "wolnych" myśli. Nie przygotowuję szablonów, wykrojów. Przystępując do pracy nie oczekuję ściśle uzyskania określonych celów. W przypadku torebek bywa, że nie wiem jaki "kształt" nadam torebce. Zaczynam moją wizję torebki na bazie "półkola" z długimi uszami, a kończy się w końcu na prostokącie z drewnianymi rączkami.
Oglądając koncert Crisa Botti, wystąpił on w duecie z piękną czarnoskórą piosenkarką i jazzmenką. Miała ona na szyi prostą zawieszkę przedstawiającą profil głowy kobiety. Myślę, że afroamerykanki (wskazywały na to szerokie usta i kształt nosa). Przyszło mi wtedy do głowy jak miło by było ją ubrać w kolory kontrastujące z brązem. A potem myśli moje poszły w ślad za tą pierwszą (myślą)... A gdyby tak stworzyć takie etno -  torby. I tak powstająca myśl zaczęła nabierać kształtu i koloru.
Najpierw wycięłam profile z grubej filcowanej wełny,
potem pomyślałam o podkładzie czyli torbie - przepikowałam przód, by był stabilny i mocny,
następnie naszyłam profile ... i wtedy zaczęła się...wesoła twórczość...
Upinanie turbanów z apaszek...obszywanie, przyszywanie koralików, czyli pełen spontan.
Kiedy wszyłam tyły toreb, stały się one na tyle duże, że pomyślałam, iż szkoda ja obszywać, przycinać i tym samym ograniczać ich wielkość.
Toteż zostały prostokątne z czerwonymi płóciennymi środkami.


 

Dlaczego kijki - rączki zamiast uszów?  Ponieważ uszy spowodowałyby, że torby noszone byłyby na ramionach, a moje piękne "kobietki" schowane byłyby pod pachą (ewentualnie łokciem).
A przecież każda kobieta musi być eksponowana...
Wzmocniłam górę grubą filcową wełną i dodałam drewniane rączki z wałeczków zakupionych w sklepie budowlano-remontowym.

 ---------------------------------------

Następny pomysł na uszy to podwójna skóra.

Z premedytacją  przeszyte do toreb na zewnątrz, grubym woskowanym sznurkiem za pomocą szydła szewskiego. Siermiężne i nierówne uszy (ale miękkie w dotyku) oraz widoczne szwy podkreślają afrykański - klimat... a może hinduski...
Wreszcie 100% HAND MADE












Komentarze

  1. Bardzo mi sie podobaja I jeszcze te detale w rogu Kwiatuszek albo łos Super!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pani Wiśnio. Jak zawsze jest Pani bardzo spostrzegawcza :) Mam nieodparte wrażenie, że jest Pani moją najwierniejszą obserwatorką . Dziękuję.

      Usuń

Prześlij komentarz