LISA CHANEY - COCO CHANEL ŻYCIE INTYMNE


 "Ludzie mylą prostotę z biedą.."
                                                     Coco Chanel



Moja mama podsunęła mi pewną pozycję. Biografię ikony mody Gabrielle Chanel nazywanej potocznie Coco. Sięgając po książkę miałam pewne obawy - sugerując się tytułem - że będzie to następna z tych, które traktują zdawkowo o twórczości bohaterki - bohatera, a czytelnik skupiać się będzie głównie na "bogatym" życiu łóżkowym.
Moje pozytywne rozczarowanie zwiększało się z każdą przeczytaną stroną.
Opisy życia i twórczości Gabrielli Chanel zostały wkomponowane w ramy: czasowe, historyczne i społeczne. Łatwiej jest w takim właśnie kontekście zrozumieć podejmowane przez nią życiowe wybory, projekty ubrań, wykorzystane materiały do ich uszycia, wygląd biżuterii, nawet kształt flakonika Chanel No 5 i ostatecznie relacje intymne z "partnerami". Śmietanka towarzyska tamtych czasów, sławni artyści: kompozytorzy, malarz, rzeźbiarze, tancerze, Hollywood'cy reżyserzy i ich gwiazdy, takie nazwiska jak: Strawiński, Picasso,  Dali, Cocteau, Colette, Greta Garbo, emigracja carskiej Rosji i najbogatsi członkowie brytyjskiej rodziny królewskiej, miały dobitny wpływ na twórczość Chanel, której spuścizną po dzisiaj zachwyca się cały świat.
Autorka opisując życie Coco niczego nie tłumaczy, nie ocenia. Czytając tę książkę odbywamy kompleksową podróż w czasie ówczesnej polityki, gospodarki, kultury, od najniższych warstw społecznych do socjety (haut monde). A dzięki takim zabiegom możemy sami sobie budować pewien pogląd na tamte czasy. Czasy dwóch wojen światowych , krachu na Wall Street, czasu kubizmu, surrealizmu, czas gdy kurtyzana, kochanka i prostytutka w żadnym przypadku nie były tożsame.
Jedno jest pewne! Fenomen Gabrielle Coco Chanel bywa nie do ogarnięcia, postać kobiety której dzieciństwo zanurzone było w głębokiej biedzie sierocińca, a zmierzch życia opływał w luksusie i przepychu. Siła jej i pewności siebie z jakimi dokonywała, wydawać by się mogło, zaskakujących i intuicyjnych wyborów, wdrażając na modowy rynek sztuczną biżuterię, krótką sukienkę uszytą z  wszech obecnego w ubogich kręgach dżerseju zaskakuje. Zadałam sobie pytanie czy miała aż tyle szczęścia, czy obdarzona była niesamowitym talentem, wyczuciem smaku, chwili, gdyż robiła wszystko intuicyjnie, nie mając pod żadnym względem wykształcenia ?... 
Mówiła: 
"kosztowna biżuteria nie udoskonala kobiety, która ją nosi... jeśli kobieta wygląda nijako, to pozostanie nijaka... maniakalne pragnienie wprawiania innych w oszołomienie budzi moją odrazę; biżuteria nie jest po to, aby wzbudzać zazdrość  ani tym bardziej zdumienie. Powinna zostać ozdobą i rozrywką...".
I tu postawię "kropkę", bo jeśli zachęciłam Was do pochylenia się nad życiem i twórczością właścicielki i twórczyni ponadczasowych perfum Chanel No 5, to czekam aż książka pochłonie Was bez reszty.

Komentarze

Prześlij komentarz